Na szybko esej wizualny (czyt. fotostory) z dwóch DOMowych dni z mojej jurty w Elblągu.
czyli
Ludzie się przebudzają = przychodzą z ciastami, obiadami i farbami ;), wpadają znajomi z innych miast, dzieciaki chyba dają się zachęcić do działań kulturalnych wokół DOMU. Wszystko do przodu, nadzwyczaj cudownie, jedynie noce są ultra zimne, bo chatka jeszcze jest dosyć przewiewna...
W tle maluje jakieś obrazki, powstają konkretne meble do wnętrza i do "ogrodu", ale to są na tyle ciekawe kwestie, że napiszę o nich w osobnych notkach.
Pozdrawiam!
Zaglądają mi dziewczyny przez okno.
Jeszcze będzie pomalowane, może zrobię jakiś graffiti jam... mam jednego chętnego, a w zasadzie - ze mną to dwóch.
Już pasowałbym chyba do elbląskich wikingów.
Zakupy z lumpów na parapetówkę.
Zamykane na solidną kłódkę ze złomu.
Fragment z Dziennika Elbląskiego.
Iza i Kasia obudziły mnie dziś rano. Wpadły z ciastem i farbkami.
Rodziny też wpadają.
Pożyczyłem na chwilę ten steady-cam.
Asia, Tomek i Michał - przyjaciele spod Gdańska i z Bydgoszczy. Pięknie, że wpadli.
Tutaj symboliczna relacja z osiedlową młodzieżą ;)
Przed nocką zbieramy nasze meble ogrodowe do środka.
Dobrej nocy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz