Dużo mozolnej pracy, warunki oporne, sam nie mam wielkiego doświadczenia budowlanego, więc poznaję to wszystko na bieżąco i to jescze w ramach możliwości uzyskanych materiałów. Czasem otoczenie też trudne, nawet te najbliższe, szczególnie irracjonalnie czasem zachowują się dzieciaki z osiedla. Trzeba chłopaków ciągle kontrolować, przekomarzają się, utrudniają mi i tak już trudną sprawę.
Reszta osób z osiedla coraz lepiej reaguje, dochodzą Panowie, którzy chcą pomagać, ale niestety czuć od nich alkohol.
To jest w sumie jeden wielki problem - na ile ktoś chce pomóc, na ile można mu zaufać i jak bardzo można na tej osobie polegać.
półdniowy urlop u Andrzeja:
nie było urodzin, ale były tortowe fontanny
nocne spacery po lesie
Nerwusek z rana
na tle pola
a my jesteśmy tutaj
przydrożna kapliczka w Zalesiu
powrót (na szczęscie końcówka z górki) i tego samego dnia:
i tak dalej z ciągłą uwagą na materiały.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz