*
(powinienem nie umieszczać tego zdjęcia, bo moje włosy źle wypadają na nim, ale kilka dni temu pani Justyna ostrzygła mnie trochę, więc teraz mogę już do mojej byłej fryzury się trochę zdystansować)
*
"Jak w praktyce wygląda życie freeganina? Na bazarach proszą sprzedawców o produkty, których nie udało się sprzedać. W restauracjach otrzymują niespożytkowane produkty lubdojadają resztki porcji, w hipermarketach zbierają to, co zostało spisane na straty.Co ciekawe: wszyscy oni twierdzą, że to, co ludzie postrzegają jako nieatrakcyjne resztki, to w rzeczywistości bardzo często doskonałe składniki, z których można przygotować wyśmienite menu.
Podoba Wam się ta moda?"
*
*
"To walka z barbarzyństwem przesady. Freeganie nie grzebią w kontenerachna śmieci, tylko proszą o jedzenie pracowników restauracji i sklepów. Mieszkają w dobrych dzielnicach, są dobrze ubrani. Mają duże mieszkania, do pracy wielu z nich jeździ samochodem. "
*
*
WARTO WIEDZIEĆ
W Barcelonie wydano specjalny przewodnik dla Freegan, zawierający opis miejsc gdzie można znaleźć wyrzucone, świeże jedzenie oraz godziny w jakich najlepiej się we wskazane miejsca udać.
*
*
hmm intrygujące, zastanawiam się jak sam akt nurkowania na tyłach sklepu wygląda?
*
*
"Marnowanie żywności to także niemały problem ekologiczny. Nadmierna eksploatacja ziemi, rosnąca góra śmieci i głód na świecie są dużym zmartwieniem freeganów. Postulują szacunek dla żywności, pracy ludzkiej włożonej w produkcję, a także dla samej przyrody. Kontenerowcy to prawdziwi bojownicy o ekologię, zwracają uwagę na duże zużycie energii i wydzielanie dwutlenku węgla przy produkcji żywności. Kiedy żywność znajdzie się na śmietniku z innymi odpadami, może zajść miedzy nimi interakcja, przy której wydzielają się duże ilości szkodliwego gazu."
*
*
*
*
"Część freeganów wybrała ten styl życia ze względu na panującą od jakiegoś czasu modę na ekologię, jednak większość mocno wierzy w ideologię ruchu."
Rozumiem, jesteś artystą, więc szukasz inspiracji. Nie musisz rozumieć co czuję. "proszą sprzedawców o produkty, których nie udało się sprzedać"? Nigdy nikt tak tego nie nazwał. Zwyczajnie, żebrze się. Tu, w lubelskim, to co jeszcze nadaje się do jedzenia sprzedaje się po 1/3 ceny. Za przeszukiwanie kontenerów niekiedy musieliśmy płacić. Freeganie to ludzie, którzy pod osłoną szczytnego celu, idą nażreć się za darmo. Tak, wielu ludzi widzi w tym sens. Dla mnie to manifest. Ja mam trzy koty, 3 samochody, męża, dom z ogrodem. Jak ogród podlewamy o 19.30, tak o 21.00 idziemy z grupą "brudasów", "meneli", "świrów" i "o ja pi*rdole, znowu te debile, śmieci nie dajo wyrzucić spokojnie" nurkować w kontenerach przy swojej dzielnicy.
OdpowiedzUsuńAle czy to nie cudowne, że robię to w szpilkach louboutina?
Freeganizm to moda dla tych, którym jest już wszystko jedno. Są pogodzeni z własnym losem. Jedyne co stanowi problem, to konsumpcja. Dla mnie osobiście- nie konsumpcja, a pustka jaką po sobie pozostawia.
Nie zapominaj, to moda na żywienie się śmieciami. To nie styl życia, to moda.
Człowiek od zarania dziejów w łańcuchu troficznym zajmował rangę konsumenta wyższych rzędów, nigdy destruenta. To kim jesteśmy, do tego dostosowała nas natura. Tylko co mam robić, kiedy właśnie to założenie, które ma mnie żywić, niszczy mnie?
ale to przecież sama radość z życia! frajda, że można tak przeróżnie żyć. Poza tym - nie możemy przecież dopuścić do ulatniania się złych gazów podczas rozkładu nadmiaru wyprodukowanej żywności, NIE MOŻEMY!
OdpowiedzUsuńJa nie mam trzech kotów, trzech samochodów i męża, no może mam galerię z ogrodem, ale chyba rozumiem Cię. Każdy ma jakiegoś swojego bzika, ale i tak w szpilkach louboutina bym tego nikomu nie polecał czynić ;)