5.07.2011

Spotkanie artystyczne w Pszczynie, dzień I (4.07)

Od wczoraj pasożytuje na tworze kulturalnym, któąry się nazywa "Spotkanie artystyczne w Pszczynie". Tegoroczna edycja to już chyba XII. Kuratorką i organizatorką projektu jest Iza Cieszko (ż). Udział biorą: Anka Leśniak, Iwona Demko, Ewa Kubiak, Paulina Poczęta, Bartek Jarmoliński, Marian Stępak, Piotr Macha, Paweł Matyszewski, chyba jeszcze ktoś i ja.
Trafiłem tutaj bez zaproszenia kuratorki - "przyczepiłem" się do Mariana Stępaka, czyli pasożytuje na zaproszeniu mojego żywiciela i jednocześnie, znalazłem nowego. 

Czyli 5-6 dni pasożytowania w całkiem ładnej atmosferze w podgórskim klimacie. Pierwszy raz wyjechałem na jakieś spotkanie/przegląd/festiwal i nie muszę interesować się wykonaniem czegokolwiek - żadnego tworu, który ma nadać danemu miejscu innej symboliki, żadnych zmian światopoglądowych. Nie muszę męczyć się z bieganiem po sklepach budowlanych, nie muszę zastanawiać się nad pierdołami. Nie mam problemów typu '5 cm w tą czy tamtą stronę', 'za małe", 'za mało widoczne', etc. Jednocześnie mam ileś pokus wytworzenia czegoś. 
Samo pasożytowanie jest nie tylko wystarczające (dla otoczenia i dla mnie), a także i skuteczne (dla mnie).


Fotorelacja z "Pasożyta" z dnia 4.07.2011 



Śniadanie.
Jedyną różnicą między wersją VEGE,
a normal były dwa plasterki szynki.



W bazie plessartu.




Byłem tak zmęczony, że nawet
tam spałem. Powinienem zatrudnić
osobistego fotografa.
Już od dawna powinienem.



Wizyty na
cmentarzach.





Wyjście do
jazz klubo-kawiarnio-
restauracji
Bugsy's.


Nawet burmistrz wpadł przywitać się
i życzyć powodzenia.

Bardzo dobre jedzenie.
Weganie też chwalili.



I jeszcze deser.





Ciężko.



Sen końcowo
w innym pokoju.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz