30.12.2013

Oficjalnie to już koniec/Officialy this is over

pl/
Oficjalnie to już koniec mojego pasożytowania pod czujnym okiem Arka Pasożyta. Minął miesiąc odkąd pracuję w zawodzie artysty*. Praca to ciężka i chyba niedoceniania: "przecież takie głupoty to każdy może robić" usłyszałam ostatnio. Nie wiem czy każdy. Ale ja mogę, a przynajmniej przez ostatni miesiąc mogłam. Wyglądało to tak, że sama nad sobą trzymałam bata, bo przecież nienormowany czas pracy to taka wolność w niewoli. Mogę pracować kiedy chcę, wiec najczęściej wychodzi na to, że pracuję cały czas. Sama sobie byłam katem, bo jednak wymagać od siebie trzeba cały czas więcej.
Praca bez ograniczeń czasowych i terytorialnych miała charakter badawczy. Wieloma wnioskami podzieliłam się na blogu. Wiele zachowałam dla siebie. W ogóle jeśli miałabym powiedzieć kto najwiecej zyskał na moim pasożytowania, to stwierdzilabym, że ja. To by sie zgadzało z ogólną definicją pasozytnictwa. Nie wiem czy ktoś ucierpiał. To sie chyba okaże za jakiś czas dopiero, gdyż projekty, które stworzyłam, nie doczekały się jeszcze finalizacji.
Podsumowując, projekty powstały dwa:

1)Brakuje Ci kogoś to efekt moich osobistych zainteresowań w temacie nieobecności. Drążę jak można pracować z tematem pustki, braku, nieobecności. Tutaj nieobecność potraktowana jest jako powód do powstania substytutu. Element pasozytnictwa w tej pracy jest dosłowny: zamierzam najeść się kolacją u kogoś w domu..

2)Artysta nie może odczuwać znużenia sztuką- tryptyk video powstał jako wynik mojej pracy pasożyta. Zawód artysty pasożyta zakłada poszukiwanie żywiciela wsród galerii sztuki i aplikowanie na ogłaszane przez nie tzw. open calle. Temat: szeroko pojęta polityka, został narzucony w wybranym przeze mnie ogłoszeniu.

W przypadku pierwszego, czekam jeszcze na zgłoszenia od osób, którym kogoś brakuje. Dokumentacja powstanie jakoś niedługo.
Druga praca została zgłoszona na wystawę i dopiero w lutym się okaże, jak łatwo/trudno jest zostać artystą pasożytem.

Refleksja odnośnie tych dwóch projektów nachodzi mnie banalna. Łatwiej jest tworzyć z tzw. własnych pobudek, z tej potrzeby wyrażenia siebie, aniżeli realizować postawione zadanie. Nawet jesli to zadanie postawię sobie sama. Decyzje łatwiej się podejmuje, tak samo łatwiej jest opisać swe idee, bo to są naprawdę moje idee i znajdę wiele entuzjazmu do obrony moich argumentów. Inaczej, gdy pracuję, bo tak muszę. Przypomina mi to wtedy w pełni kapitalistyczny proces produkowania produktu. Zadaję sobie przy nim pytania niemal o trendy na rynku ( w tym wypadku rynku sztuki), co nie wydarza się, gdy tworzę z przyczyn "odśrodkowych".

Podsumowując cały projekt zauważam, iż niejako realizuję ideę pasożytnictwa podwójne. Mianowicie pasożytuję na Kronice (dosłownie: korzystam z miejsca, pomocy pracowników, biblioteki, internetu, kawy, czasem ciastek) i jednocześnie wynajduję sobie miejsca przyszłego żerowania. To tak, jakby taka jemioła (świątecznie, a jakże) wyciągając soki z drzewa, rozglądała się za kolejnym drzewem. Wspaniale się żeruje na Kronice. I myślę też, że i ja jestem znośna w obcowaniu, że nie przyniosłam szkody memu żywicielowi.

Na samym początku mojego wpisu napisałam, że oficjalnie kończy się zależność pasożytcznicza pomiędzy mną a instytucjami sztuki. Nieoficjalnie zamierzam kontynuować tę ideę. W przyszłości będzie ona wyglądać pewnie inaczej, ale niektóre zasady sobie zachowam. Z resztą, jakby się zastanowić, to czymże innym jak nie pasożytnictwem jest praca aktora?

*wizualnego


Eng/

Officially this is over of the project Aneta Parasite. It's been one month that I'am working as an artist*. This job is rather difficult and not appreciated too much: "everyone can do things like this" I heard recently. I don't know if everyone can, but I know that I can. At least I could do it for last month. I assume that this job is afreedom and slavery at the same time. Unlimited work hours sound like Ii can work as much as I want, in fact I worked all the time.

This was a research type of work. I had many conclusions, with some of them I shared on this blog. Sme of them I keep for myself. Generally if I had to say who gained the most during this project, I would say that me. And this would go along with the whole idea of parasitism. I think nobody suffered from this relation. It remains to be seen, as the projects I've started while being a parasite are not finished yet.
To sum up, I made two projects:
1) Do you miss somebody is an effect of my personal interest in the theme of absence. I search how to deal with the issue of emptiness, lack, absence. Here absence is a reason to create a substitute. Parasitism here comes very tautologically: I am going to eat a dinner at someone's place.
2) Artist can't feel weariness of art - video triptych is an effect of my parasitic work. Idea of profession of artist parasiteis that he looks for a host among art galleries and applies for open calls. Theme: politics, was given by the gallery in announcement I chose.

In first case I still wait for calls from people that miss somebody. Soon I'll prepare documentation of this project.
In case of second project I still wait for the results of the open call. In February we will see if it is easy or hard to be an artist parasite.

Here came to me a very banal reflection regarding these two projects. It is much easier to create out of inner needs, than to realize a given task. Even if I am the one echo gave the task. It is much easier to make any decision regarding created piece, or to describe the idea behind, because  these is my idea and nobody's else. When working with given topic it reminds me a complete capitalistic process of producing.

When summarizing the whole project I found that I realize the idea of parasitism in a double way. I use Kronika (literally: I use the place, help of employees, library, internet, coffee, and cookies sometimes) and at the same time I look for next places for a parasite relation.

In the begging of this note I wrote that this is officially finish of my parasitic relation with art institutions. But non officially I am going to continue it. It will look probably differently, but some of the rules I'll keep. Anyway I I think that the work of an actor has a lot in common with the parasitic idea.


* visual artist





1 komentarz:

  1. Przepiękny, wyczerpujący tekst na poziomie, podoba mi się wstęp punktu drugiego "artysta nie można odczuwać znużenia sztuka", dobrze powiedziane

    OdpowiedzUsuń