13.09.2013

HOME (Awekening, Elblag) day 69-71 (Trip without hero) /// DOM (Przebudzenie, Elbląg) dzień 69-71 (Podróż bez bohatera)



Kilka dni temu od rana Agnieszka przywiozła mi smalec z ogórkami.


Porządku przed szybką wystawą Kuby Słomkowskiego w DOMU, która była kuratorowana przez Emila. 


Poniżej wszystko:



Policja czuwa.


Ludzie z dzielnicy i Galerii EL pomagają.



Panowie, którzy remontują okoliczne klatki schodowe też mi czasem pomogą, tu przy montażu nowej tarczy na gumówce, a w tle idzie Kuba z obrazami.



Dwaj kuratorzy - Karina i Emil, rozmowa przed otwarciem ;)


I otwarcie:


A tu cała ekipa od lewej: Karina Dzieweczyńska - kuratorka Przebudzenia z ramienia Galerii EL, Kuba Słomkowski - artysta wernisażu, Emil - nasz nowy DOMowy kurator, które debiutuje przy malarstwie Kuby "Podróżą bez bohatera" i ja - pasożyt.

Pełny tekst Emila, kuratora "wystawy Jakuba Słomkowskiego "Podróż bez bohatera" (nazwe akurat wspólnie wykombinowaliśmy):
Pewnego dnia pewien człowiek o imieniu Antuś spotkał malarza. Malarz ten był smutny ,bo nikt nie kupował jego obrazów . Antuś przyglądał się jego obrazom.Był zachwycony.Postanowił więc polecieć ,malować krajobrazy i pejzaże na innych planetach. Kupił więc rakietę i kilka potrzebnych rzeczy do malowania obrazów. Antuś trochę bał się startu, ale jakoś udało mu się to znieść. W kosmosie zaczął szukać jakiejś planety ,by wylądować. Tak właśnie wylądował na Marsie. Jak wylądował, nie wiedział co powiedzieć. Od razu wyciągnął sztalugę, płótno,farby i pędzel.Zabrał się za malowanie. Gdy skończył wskoczył do rakiety i poleciał dalej. Poleciał wtedy na Uran, po drodze minął Saturna i Jowisza. Gdy wylądował zobaczył wielkiego pająka, postanowił go więc namalować. Machał pędzlem jak szalony. Antuś był dumny ze swojego obrazu. po tym chciał lecieć na Pluton. Było tam bardzo zimno więc ubrał ciepłe ubrania. Zaczął zwiedzać planetę. Natrafił na idealne miejsce by coś namalować. Po malowaniu poleciał na jeszcze inne planety. Po przybyciu do DOM'u oddał obrazy na wystawę. Żył w dumie i szczęściu.



Okolica dopisała.














Jeszcze był mecz w Palanta z naszym kuratorem sportowym: Kamilem Zimnickim.

Relacja w mediach:

A po otwarciu:


jeszcze Krzysiek podrzucił mi kable do instalacji elektrycznej.


a później juz przygotowywanie potraw na następny dzień kolacje Kompostexu w Parku Dolinka.



Następny dzień:


Jeśli u mnie pada i nie mam internetu, a potrzebuje szybki... to idę do kawiarni.


Kuba w DOMU wśród swoich obrazów.


I kolacja Kompostexu! Niestety był deszcz, ale się udało.





DOMek na drzewie chłopaków z osiedla.


I mój DOM w nocy kiedy wyjechałem na jeden dzień do Torunia, w między czasie do Ostródy, a dziś jż wracam.

*

Na koniec:

Dni mijają różnie, pełna gama emocji, a zdjęć raczej nie robię gdy jest gorzej. Nadal dużo możliwości działania. Coraz większym problemem jest zimno, aż w końcu dojdzie do pełnej zimy ze śniegiem. Wtedy sprawdzi się konstrukcja, którą zbudowaliśmy.
Innym problemem jest teoretyczny koniec mojego działania spod Galerii EL - koniec września i mój nieunikniony wyjazd z DOMU (chociażby z powodu pogody) i co za tym idzie - co dalej stanie się z DOMEM. Pewne pomysły są, chyba jedynie zostaje te najbardziej pozytywne opcje sprawdzić w praktyce.

1 komentarz: