Wybrane ujęcie z wyjazdu do Poznania. W zasadzie to tylko z Rozbratu. To był mój niemalże główny cel podróży. Pojechałem na Rozbrat bliżej przyjrzeć się miejscu, relacją, itd. Wcześniej odwiedziłem GrafFest i wyniki tych odwiedzin umieściłem tutaj:
http://pasozyt.blogspot.com/2011/04/w-rozbracie.html
Dotarł do mnie pozytywny odbiór tych szablonów i pomyślałem, że można coś spóbować ciekawszego zrobić w takim wolnościowym ośrodku jako pasożyt. Ostatnio dużo czytałem o anarchizmie i ciekaw byłem jak w Poznaniu zostało to rozwiązane w praktyce. Małe, ale chociaż jakieś rozeznanie. Na pewno w takim miejscu, które jest podbudowane całą teorią anarchizmu w tle, zachodzi ciekawy kontakt na linii mieszkańców rozbratu --- około-artysty bieżącego.
Zostaje do jutra.
http://pasozyt.blogspot.com/2011/04/w-rozbracie.html
Dotarł do mnie pozytywny odbiór tych szablonów i pomyślałem, że można coś spóbować ciekawszego zrobić w takim wolnościowym ośrodku jako pasożyt. Ostatnio dużo czytałem o anarchizmie i ciekaw byłem jak w Poznaniu zostało to rozwiązane w praktyce. Małe, ale chociaż jakieś rozeznanie. Na pewno w takim miejscu, które jest podbudowane całą teorią anarchizmu w tle, zachodzi ciekawy kontakt na linii mieszkańców rozbratu --- około-artysty bieżącego.
Zostaje do jutra.
Kilka zdjęć:
Psy z Rozbratu
(zaprezentowały mi ładny spektakl z kijem, po prostu, bez aluzji do zdjęć pani Joanny Rajkowskiej)
(zaprezentowały mi ładny spektakl z kijem, po prostu, bez aluzji do zdjęć pani Joanny Rajkowskiej)
Zmywanie naczyń w anarchistycznej kuchni
(chociaż coś pomogłem, chociaż, bo przecież taki pasożyt to co może robić)
(chociaż coś pomogłem, chociaż, bo przecież taki pasożyt to co może robić)
Pani Rajkowska i tak nie przebacza... ;)
OdpowiedzUsuń