Po ognisku wstaje się po 12. Skończyłem już wchłaniać śniadanie. Zaraz kawa, ale w między czasie (czyli tu i teraz) dodam zdjęcia z ogniska na bloga. Frekwencja dopisała. Nawet gdy odchodziła jedna grupa, wtem dochodziła następna. Gdyby nie przedwczesny koniec napojów (które po konsumpcji nadają dobrą materialnym wartości duchowe), to może i ognisko trwałoby do teraz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz