Postaram się wymienić te czynniki, które tak się ostatnio zazębiły:
- w trakcie świąt wielkanocnych miałem pod opiekę Timona (pies, mieszanka dalmatyńczyka z amstaffem) i z tego powodu musiałem wychodzić z nim na spacery na zalewowe brzegi Wisły, na których pozostało masę drewna - badyli "zoranych" przez wodę, jest to więc powód realistyczny i prozaiczny,
- chęć ugryzienia pasożytniczej tematyki alegorycznie i/lub lirycznie,
- od pewnego czasu dochodziła do mnie chęć stworzenia jakiś obiektów materialnych, trochę pracy nad formą, manualność,
- zmiany życiowe, które nadają ton codzienność, zbliżają do spokojniejszej pracy twórczej (ale raczej tylko na ten moment),
Same realizacje są bardzo klasyczne i chciałem by takie były, od razu przychodzą na myśl lata 70'. Chociaż rozwiązanie jest bardzo proste to nie 'przychodzą mi do głowy' artyści, którzy konkretnie w taki sposób obchodzili się z drewnem, pewnie już ktoś takie coś robił, nie ważne.
Nad cyklem będę jeszcze spokojnie pracował w tle, mam już różne pomysły, czas pokaże na jaką drogę to skieruje.
Poniżej dwa obiekty z tego cyklu. Mam już ich więcej, ale z czasem umieszczę.
hahahahahaha
OdpowiedzUsuńo w pytęę
OdpowiedzUsuńo nie!
OdpowiedzUsuńbuhahaha
a ludzie czasami zbierają takie patyki i tworzą taką instalację ,podpalają TO i nazywają:Ognisko
OdpowiedzUsuń;)
ps.
no i niewątpliwie brak tu wywiadu z Pasożytem:
http://funbec.eu/upload/pdf//notes67_internet.pdf
-tak w środku mniej więcej...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWitam, jestem inicjatorką zdarzeń kulturalnych z Poznania i współwłaścicielką jednej z galerii, zainteresowały mnie Pana prace i jestem przekonana, że możemy zaaranżować ciekawą sytuacje wystawienniczą dla Pana. Pana manifest również mnie zaintrygował, jestem ciekawa na ile jest to prawda, a na ile żart artystyczny. Proszę się ze mną skontaktować pod nr. Tel.: (usunąłem numer - pasożyt :) )
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, do usłyszenia.
Karolina