25.09.2010

Dzień bodajże 9 -

3 najważniejsze wydarzenia z tego dnia:

.JEDEN.
obiad
od firmy JAWO
i chociaż żywienie się pierogami 9 dzień to nie jest dieta-cud to trzeba przyznać, że to chyba "najwyższa półka mrożonek" :)




.DWA.
W trakcie dnia zjawił się u mnie Pan dyrektor CSW - Paweł Łubowski z gośćmi zapewne w celach  "prezentacji broni" :) Co jak co, ale każdy zdrowy, silny organizm powinien mieć swojego pasożyta :)
Chwilę rozmawiałem z gośćmi, nie wiem kto to był (ale muszę się dowiedzieć, może ktoś wie? to był piątek, 24.09). Efekt finalny był taki, że dostałem ćwiartkę tortu przeznaczonego dla dyrektora :) - i tak o to właśnie zjawiły się u mnie Panie z 3 piętra.
Dostałem deser!




.TRZY.
Nawet pasożyt musi się myć - na ten moment robi to w męskiej toalecie CSW. Doszły mnie słuchy o prysznicu w piwnicy...
Apeluje o przyznanie mi możliwości mycia się pod prysznicem, a nie pod kranem jak teraz!


Niedługo zaczynam treningi na moim rowerze stacjonarnym, więc jak CSW nie da mi prysznicu to będzie smród :)


pozdrawiam
PASO ŻYT
gn



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz